Skrupulatność, dokładność i cierpliwość, to najbardziej pożądane cechy jeśli, chcemy z kuchni stworzyć laboratorium smaku. Technika tworzenia takich molekularnych potraw opiera się nie tylko na posiadaniu odpowiednich odczynników i tekstur, ale także na właściwym sprzęcie. Właściwie to każdy rodzaj obróbki termicznej można nazwać molekularnym gotowaniem, ponieważ zawsze struktura cząsteczkowa, czy to mięsa czy wypiekanego ciasta zostaje zmieniona. A nawet zasada wyrabiania samego ciasta w odpowiednim kierunku ma służyć uzyskaniu właściwej struktury fizykochemicznej, a tym samym pożądanego smaku. Eksperymenty z uzyskiwaniem kawioru z malin, spaghetti z dyni, czy lodów o niebywale kremowej konsystencji można dokonywać na każdym kuchennym blacie, potrzebne są do tego jednak narzędzia.
W wielu sklepach internetowych poświęconych kuchni można kupić sprzęt konieczny przy molekularnych zabawach. W celu otrzymania delikatnej mgiełki, unoszącej się z potraw mrożonych ciekłym azotem, potrzebny jest pojemnik do jego przechowywania tzw. naczynie Dewara, albo taki ?Anty-grill?, którego powierzchnia schłodzona jest do ? 100o C, aby móc w próżni gotować przyda się specjalna pakowarka próżniowa, potrzebny będzie też syfon do przekształcania dań w pianki, a nawet generatory ultradźwięków, dzięki którym można przenosić aromaty z jednych składników na drugie. Jeśli marzy się komuś przyrządzenie spaghetti o długości 1 metra, lecz nie koniecznie z ciasta na makaron, to również znajdzie maszynkę do jego wykonania, a także różne szpatułki, pęsetki, wycinarki do kształtów owalnych i okrągłych, widelczyki i mikrołyżeczki oraz małe talerzyki do prezentacji dań.
Czytaj więcej:
Pójść można też kilka kroków dalej i całą kuchnię przemienić w laboratorium, dostosowując jej wystrój do charakteru przygotowywanych dań. Pomogą przy tym supernowoczesne meble, piekarniki, miksery, wirówki, oraz garnki o minimalistycznym, ascetycznym designie. Oczywiście panować powinna biel oraz chłód metalu i szkła. Widziałem gdzieś kiedyś zastawę stołową stylizowaną na laboratoryjne albo apteczne naczynia ? karafki jak kolby, kubki jak zlewki, różne syfony, lejki i probówki. Z drugiej strony, jakże ciekawym efektem byłoby uprawianie technologicznych wariacji w rustykalnie urządzonej kuchni, w której czuć palonym drewnem, ziołami i świeżą śmietanką.
Kasper Cecha-Czerwiński
Dołącz do dyskusji